Zawsze interesowało mnie głębsze spojrzenie na człowieka.
Zawsze interesowało mnie głębsze spojrzenie na człowieka. Jednak powszechna opinia o tym, że na psychologię idą ludzie z problemami zniechęcała mnie do pójścia w tym kierunku. Teraz się z tego śmieję – to przecież oczywiste, że trzeba doświadczyć trudności w jakimś obszarze, by się nim zainteresować. Wtedy tego nie wiedziałam, więc by zachować neutralność poszłam na zarządzanie i marketing. Tam dowiedziałam się, że istnieją sposoby wpływu na to, by inni uzyskali od nas to, czego pragną oraz że istnieją sposoby na to, by inni zapragnęli tego, co my chcemy im dać. Było to bliższe socjologii niż psychologii – mimo to, było wystarczająco interesujące, bym wytrwała na tych studiach.
Praca w banku
Zbieg różnych okoliczności podczas studiów sprawił, że dostałam pracę w banku i tam spędziłam pierwsze dwadzieścia lat swojego życia. Jednak to nie cyferki mnie wciągnęły, a możliwość pracy w zespole nad zamianą idei w konkretny proces. To z tego kawałka życia, wyniosłam przekonanie, że z każdego miejsca da się przejść do punktu docelowego, jeśli tylko dobrze ułoży się proces.
Własna psychoterapia
Podczas własnej psychoterapii odkrywałam zakamarki swojej psychiki, uczyłam się obsługiwać emocje i kierować swoim zachowaniem. Niby nic nie zmieniałam (moje życie na zewnątrz było cały czas takie samo), a jednak wszystko się zmieniało. Ten sam mąż, a jednak jakiś teraz bardziej życzliwy i wspierający. Ta sama praca, a jakby bardziej przyjazna… Chciałam się dowiedzieć, jak to działa, dlaczego tak jest?
Studia psychologiczne
Studia psychologiczne były dla mnie spełnieniem marzeń. Wymagały jednak wielu wyrzeczeń. Łączenie roli matki dwójki świeżo upieczonych szkolniaków, żony, pracownika korporacji i świeżo upieczonego studenta – to było trudne. Jednak móc czytać i rozumieć te wszystkie książki, które odkrywały krok po kroku odkrycia wielkich umysłów na temat funkcjonowania umysłu – było warte każdego wysiłku.
Specjalizacja
Jako specjalizację wybrałam psychologię kliniczną – uczyłam się więc odróżniać “normę” od “zaburzenia”. Uczyłam się jak prowadzić badania naukowe, jak oceniać ich rzetelność i trafność. I nie potrafiłam się nadziwić, jak wiele ważnych rzeczy nie dociera do tzw pop-psychologii…
Kurs TSR
Na studiach kolega podpowiedział mi, że istnieje taki sposób pracy, jak Terapia Skoncentrowana na Rozwiązaniach. Szybko odkryłam, że jest to podejście, które mnie przekonuje ze względu na jego praktyczność, szybkie efekty, wysoką elastyczność i skupienie na celach klientach, a nie na obiektywnych normach – które z biegiem czasu przestałam postrzegać, jako szczególnie znaczące.
Studium interwencji kryzysowej
Interwencja kryzysowa pokazała mi, że większość z nas nie wymaga terapii. Potrzebujemy narzędzi by poradzić sobie z bieżącymi wyzwaniami. Takie doświadczenia jak zmiana, choroba lub śmierć bliskiej osoby, nasze utraty – zdrowia, pieniędzy, bliskiej relacji wymagają przejścia przez określony proces emocjonalny, by mogły się w nas zintegrować i zamienić w nową jakość. Potrzebujemy do tego wsparcia drugiego człowieka, a najczęściej nasi najbliżsi przeżywają te trudności w tym samym czasie.
Praca własna
Rzeczy powyżej opisane były moją podstawą, bazą z którą weszłam do zawodu. Im więcej nabieram doświadczenia, tym więcej pytań pojawia się w mojej głowie. I właśnie o tych pytaniach i fascynującym procesie stopniowego znajdowania odpowiedzi, będę pisać na tej stronie. Sprawdź, może nad którymś z tych zagadnień Ty też właśnie teraz się głowisz. Połączmy nasze doświadczenia i wyciągnijmy z nich wnioski.